To kolejne zebranie gdzie nie przedstawiciele pracodawcy: prezesi, dyrektorzy i pełnomocnicy Alchemii ze łzami w oczach omówili trudną sytuację spółki. I choć rozumieją sytuację pracowników nie mogą albo nie umieją jej poprawić. I tak stękając i płacząc biadolą już dwa lata. Niestety choć cierpliwie czekaliśmy na to, że pracodawca wykona wreszcie jakieś gesty w stronę swoich pracowników, nie doczekaliśmy się. A to co zafundował pracownikom z WRA, mowa tu o pensjach w formie talonów świątecznych to szczyt bezczelności i chciwości. Czy tak buduje się potęgę firmy? Bo jeśli tak to bardzo łatwe i proste. Ciekawe jak prezes jeden czy drugi z taką pensją utrzymałby rodzinę. Czy wie jak to zrobić. Prezes nie wie bo nigdy takiej pensji nie miał. Jego kieszonkowe jest pewnie większe. Ale przecież sytuacja ekonomiczna Alchemii jest bardzo zła, więc najwyższy czas aby prezesi i dyrektorzy obniżyli sobie pensje i za nie żyli. Wtedy zobaczą jak to jest. Powinniście to zrozumieć panowie prezesi, bo sytuacja firmy jest bardzo ciężka, nie płaczcie i nie narzekajcie, bo ucierpi na tym ?wizerunek firmy?.
Wygląda na to, że mamy do czynienia ze zwyczajnymi tchórzami, którzy boją się podpisać protokołu rozbieżności, a przecież sami z premedytacją doprowadzają do sytuacji kryzysowej nie godząc się na żadne ustępstwa.
A dlaczego sytuacja ekonomiczna w zakładach jest taka zła? Czy wycieczki turystyczno- krajoznawcze dyrektorów nic nie dały?, nie poprawiły sytuacji finansowo- ekonomicznej zakładów, czy nie poprawiły wizerunku?
Wniosek jest jeden: jacy dyrektorzy takie zakłady. A my takiej doczekaliśmy się obiecanej potęgi.