Niecodzienne ?atrakcje? dostarczane są pracownikom zatrudnionych w ISD, Rurexpolu i innych firmach znajdujących się na Rakowie.
Można zapytać czy w tym kraju może być coś normalnie? Nie może być. Nawet jeśli coś jest to zaraz musi się znaleźć jakich pomysłowy dobromil, który zapewne z braku sensownego zajęcia zechce uatrakcyjnić nam życie(czyt. wszystko schrzanić). Najpierw zburzono nam kładkę nad torami, bo było na niej niebezpiecznie. Teraz jest bezpiecznie, bo chodzimy po torach. Jakby tego było mało zamknięto pracownikom, rowerzystom i spacerowiczom, odcinek drogi pod budynkiem dawnej dyrekcji, a potem sądu. Czytamy w prasie, że powodem tak spontanicznej aczkolwiek pewnie trudnej decyzji o zamknięciu był wypadek, któremu uległ rowerzysta, a teraz domaga się odszkodowania. I bardzo dobrze, że się domaga. Dziurę w drodze trzeba było załatać, a nie robić pośmiewiska. Czy porządny gospodarz ma dziurawe drogi? Porządny na pewno nie. Okazuje się, że to jest dla jednych banalne i proste dla innych stanowi problem nie do przejścia. Z majątku RFG i ARP niebawem polecą cegły i zmuszały tynk. A jakiś nawiedzony milioner zapewne winę za to zwali na przebiegające tam czworonogi. Ale jest szansa, bo mocno debatują nad problemem i chyba się do ga da ją. Oby szybko.