Cóż to był za rajd. Już dzisiaj wiemy że trzeba tą przepiękną trasę powtórzyć. Nie tylko zresztą tą. Uczestnicy naszych przejażdżek rowerowych chcieliby utrwalić pamięci ścieżki po których jechali i podziwiali piękno Jury. Dlatego obiecujemy, że życzenia spełnimy. Tymczasem przed nami nowa atrakcyjna wyprawa. W słoneczną niedziele byliśmy w Kielnikach. Dziwne i frapujące miejsce, ale jakże piękne. Stary kamieniołom zadziwia swoim ogromem. Tutaj można się cofnąć do czasów prehistorycznych. Na dno kamieniołomu docieramy na nogach wąskimi i krętymi ścieżkami. Zawsze w górę, tym razem idziemy w dół. Po krótkim odpoczynku, na Lipówki. Tu również wąsko, ale ostro pod górę. Nie było łatwo, ale wszyscy zameldowali się w komplecie. A jak tu jest? Jakie widoki. Żal opuszczać to miejsce, ale w domu czeka przecież rosół i trzeba się zbierać. Teraz jedziemy ostro z górki do Leśnego, a potem na luzie do Częstochowy. Liczniki pokazały 38km. Nieźle jak na niedziele. Najdzielniejszą rowerzystką była Ula, trochę poturbowana, ale dzielnie dotarła do mety. Niebawem jedziemy znowu. Czytajcie naszą stronę.