Można śmiało powiedzieć, że ?dyrektorów Ci u nas dość?. Można też zapytać czy w częstochowskim Rurexpolu utworzono poligon doświadczalny dla dyrektorów, niekoniecznie tych najlepszych chociażby ze znajomością technologii wytwarzania rur systemem Calmesa, w celu sprawdzenia ich kompetencji i możliwości. Raczej ich możliwości niż kompetencji. Tak, skoro w ostatnim czasie przewinęło się przez Rurexpol co najmniej kilku.
Każdy z nich coś budował, coś burzył, coś segregował, coś mieszał, coś wycinał, coś sadził, coś rozbierał coś ubierał. Wyprawiał castingi, krzywdził i obrażał, karał, zwalniał, nie nagradzał. Pouczał, groził i wyrzucał. Czy po takich działaniach przybyło sensownych zamówień na nasze produkty, czy większa jest motywacja do lepszej pracy, czy można cieszyć się z ogołoconych portfeli i zubożenia rodzin?
Czy tak szanse na rozwój Naszego Zakładu widziała Pani Prezes? Jesteśmy pewni, że nie.
Na szczęście ?Dyrektorów Globtroterów? już nie ma, ale pozostał smród ciężki do zabicia. I czy nie jest prawdą o której przypominali wielokrotnie związkowcy, że ?Dyrektorem nie jest się na całe życie, Dyrektorem się bywa?. Choć przez Walcownię rur przewinęło się ich dziesiątki ślad po sobie zostawili. Po niektórych została pustynia i zgliszcza. Ich nie ma, a my jesteśmy. Choć niektórym szczerze współczujemy nie żałujemy ich.
Należy zatem zadać pytanie, które pracownicy zadawali i zadają sobie cały czas. Skąd właściciel bierze materiał na tzw. Dyrektorów? A może w naszym kraju już nie ma normalnych i kompetentnych znających znakomicie swój fach managerów. Dyrektorów wyzbytych schizofrenicznych majaków, uwolnionych od psychicznych zaburzeń i nieskażonych chorobą ego. Dochodzimy do wniosku, że niema, bo taka jest beznadziejna i krótkowzroczna polityka rządów w naszym państwie. A może tak właśnie ma być?
Przy każdej jednak zmianie Dyrektora liczyliśmy, że to może ten właściwy. Może tym razem damy sobie rade i przezwyciężymy trudności, poradzimy sobie w trudnych czasach. Ufamy, bo przecież wszystkim powinno zależeć. Wszyscy odpowiadamy za swój zakład pracy, wszyscy utrzymujemy swoje rodziny ze swojej pracy, wszystkim jednakowo powinno zależeć na tym zakładzie, bo z tego żyjemy.
Prawda jest jednak inna. Nie wszyscy jednakowo odpowiadamy, nie wszyscy są jednakowo nagradzani i nie wszystkim jednakowo zależy na tym zakładzie. Zależy tylko tym, którzy tutaj mieszkają i tutaj pracują. Tym którzy związali swój byt i życie z tym zakładem i są w stanie wiele dać i wiele poświęcić, aby nie dopuścić do jego likwidacji. Wiele razy o tym mówiliśmy, wiele razy przekonywaliśmy, wiele razy deklarowaliśmy pomoc. Bez echa.
Razem możemy więcej, to hasło Solidarności. Fałszywa duma, pycha, egoizm i pazerność, nie wszystkim pozwala na sensowną współpracę. Dlatego los niektórych, jak pisaliśmy wcześniej Dyrektorów będzie marny. Nie chcieli nas słuchać to teraz mają. Dobrze, że zauważył to właściciel.
{jcomments on}