No cóż, prognoza pogody przedstawiona w mediach nie sprawdziła się na 28.12, dzień naszego rajdu. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ media wielokrotnie mijały się z prawdą. Zapowiadano temperatury dodatnie, a było dokładnie odwrotnie. Na szczęście aura poczekała jeden dzień z opadami śniegu to też mogliśmy się spotkać na rajdzie sylwestrowym. Jest zimno, ale pogodnie to też najdzielniejsi rowerzyści wyruszyli w niedzielny poranek by pośmigać po leśnych duktach. Nie byliśmy jedyni. Takich odważnych, na trasie spotkaliśmy wielu. Nie było łatwo bo wiaterek smagał po twarzy. Mijamy Górkę Solidarności. Cudowny widok na zimne Lipówki i Zamek Olsztyński. Jest co podziwiać i jest nad czym pomyśleć.
Mały przystanek, uzupełnienie płynów i w drogę.
Jesteśmy w komplecie choć jeden z rowerzystów tak komentuje swoją wspinaczkę pod górę na Skrajnicy: ?dobrze, że moja żona nie widzi tego jaki jestem cienki?. Nie ma się czego wstydzić to tylko kwestia treningu. Jest zimno, ale przyjemnie. To też inny rowerzysta esemesuje do żony: ?nie czekaj na mnie z obiadem to nie ma sensu?.
Zjeżdżamy ostro kamienistą drogą do Olsztyna, bo w Leśnym już czeka pyszny żur. Posileni i rozgrzani ruszamy w drogę powrotną. Jeszcze tylko 12km i będziemy w Częstochowie. Cali i zdrowi wracamy do domu. A my gratulujemy rowerzystom charyzmy, odwagi i wiary w siebie. To przyda się w życiu.
Następny rajd już niebawem. Zapraszamy.